Na jakość wyrobu składa się suma jakości części, przy czym zła jakość jakiegoś kluczowego elementu łatwo zamienia dobrą jakość całego wyrobu w złą. To tak, jak z niezawodnością złożonej aparatury, która to niezawodność jest iloczynem niezawodności poszczególnych części. Jakość wytwarzanych części ma szczególną wagę, która zostaje naruszona w przypadku nieuczciwości pracownika. Złożone przedmioty łatwo zmontować ze złych jakościowo elementów i nikt nie dowie się, kto owe złe części zrobił. W zakładach pracujących na trzy zmiany, przy masowej produkcji, nie sposób odkryć brakoroba i w pełni udowodnić mu, że daną część wykonał źle, że źle zmontował, źle zakonserwował, źle składował itd. Nie tylko sprawność każdego pracownika indywidualnego wyznaczona jest przez sprawność działania towarzyszy pracy, nie tylko jakość wykonawcza, lecz poprzez nią jakość wyrobu. Sprawna praca daje dobry jakościowo wytwór, ale żeby sprawność była zachowana przez cały jej czas, żeby nie wypuszczano braków, pracownik powinien oprócz walorów dobrego wykonawcy reprezentować także wysoki poziom moralny. Do oceny utylitarnej pracownika dołącza się ocena moralna. W ten sposób zjawiają się oceny mieszane: uczciwość warunkuje sprawność implikującą dobrą jakość, nieuczciwość wyrażona zamierzoną niesprawnością sprawia, że jakość wyrabianych przedmiotów bywa niejednakowa.

Praca to także..
Kiedy zajmujemy się humanizacją pracy, zajmujemy się człowiekiem tylko w pewnej fazie jego życia, działalności. Otóż proponuję, żeby humanizację traktować jako takie oddziaływanie na podmiot, ażeby zbliżał się on do założonego wzorca osobowego człowieka, a humanizację pracy, jako takie oddziaływanie w czasie pracy na podmiot, na pracownika, by zbliżał się do założonego wzorca osobowego pracownika. Humanizacja pracy bywa czasami rozumiana minimalistycznie, operacyjnie. Sprowadza się ją wtedy w praktyce do zabezpieczenia pracownika przed nieszczęśliwymi wypadkami, przed chorobami zawodowymi, przed przegrzaniem, przed mrozem itd. Tego rodzaju praktykę i postulaty behapowców przetłumaczyć możemy na następującą definicję humanizacji pracy: jest to działanie zapobiegające uszczerbkom, jakie podmiot pracujący, jego organizm, ogólnie ? człowiek rozumiany jako pewna całość psychofizyczna może ponieść w pracy. Aleksander Bocheński w książce Pseudosapiens ? albo sens i bezsens ludzkiej pracy marzy o przyszłości, w której niepotrzebne będzie bhp, bo trud utrzymania ludzkości ? produkcyjny i usługowy ? wezmą na siebie maszyny, ludziom zaś pozostanie zażywanie wywczasów, niepróżnujące próżnowanie, wypełnione dyskusjami nad filozofią, literaturą, sztukami pięknymi, muzyką, konsumowanie dorobku pokoleń i przekazywanie go następnym. Myśl nie nowa, już Arystoteles pisał o możliwości przerzucenia ciężkiego i nieprzyjemnego wysiłku na automaty. Wieki minęły i marzenia pozostały te same. Różnica jednak jest zauważalna. Jesteśmy świadkami zastępowania człowieka przez samoczynne urządzenia, wprowadzenia między nasze zmysły a rzeczywistość percypowaną różnych przyrządów, instrumentów, cała skomplikowana masa narzędzi, aparatów pośredniczy w obrabianiu tworzywa.