Coraz większej liczbie europejskich i amerykańskich firm produkujących panele fotowoltaiczne w oczy zagląda widmo bankructwa. Po spektakularnym upadku Evergreen oraz silnie wspieranej przez rząd stanów zjednoczonych Solyndri, przyszła pora na jednego z największych europejskich graczy na rynku fotowoltaicznym. Na początku grudnia swoją upadłość ogłosił Solon SE, potentat pośród niemieckich producentów paneli pv.
Po upadku Solona przez Niemcy może przejść prawdziwa fala bankructw , gdyż w bardzo trudnej sytuacji znajdują się także tacy wytwórcy paneli słonecznych jak Conergy i Q-cells. Inni producenci również nie mogą spać spokojnie ponieważ akcje spółek z branży pv notowane na giełdzie we Frankfurcie spadły w ostatnim czasie o około 6,7%.
Co jest zatem przyczyną tak złej sytuacji większości producentów paneli fotowoltaicznych?
Powodów jest kilka. Między innymi wyhamowanie „słonecznej gorączki” której apogeum przypadło na 2009 rok. Jednakże główną przyczyną jest konkurencja ze strony producentów paneli słonecznych z Chin, za sprawą której ceny paneli słonecznych spadły w przeciągu ostatnich dwóch lat o połowę. Zachodni producenci oskarżają chińskie firmy o stosowanie cen dumpingowych, wykorzystywanie nielegalnych dotacji rządowych i nisko oprocentowanych kredytów udzielanych przez banki z państwa środka. Według nich jest to nieuczciwa konkurencja która ma na celu eliminację firm spoza Chin i zawładnięcie znaczną częścią rynku paneli fotowoltaicznych.
Tymczasem chińskie firmy broniąc się przed oskarżeniami, twierdzą że problemy zachodnich producentów wynikają ze złego zarządzania oraz stosowania przestarzałej i mało wydajnej technologii produkcji. W sprawie subsydiowania ich produkcji przez rząd odbijają piłeczkę twierdząc, że każdy rząd ich udziela, podkreślając przy tym przypadek Solyndri – swego czasu „oczka w głowie” administracji Obamy.